Mija już trzeci rok od podjęcia przez Samorząd Uczniowski naszej szkoły decyzji o Adopcji Serca. W tym czasie nasi podopieczni zdążyli dorosnąć i podjąć naukę na Uniwersytecie i w szkole średniej. Cieszymy się, że wciąż aktywnie włączacie się w akcję pomocy. Liczymy na Waszą dalszą hojność a za dotychczasową serdecznie dziękujemy.
Samorząd Uczniowski
Poniżej zamieszczamy tłumaczenie listu, który dostaliśmy od naszych podopiecznych:
„Najdrożsi Przyjaciele,
mam nadzieję, że Wy i Wasze rodziny jesteście w dobrym zdrowiu. Życzę wszystkim wesołych świąt i błogosławieństwa Bożego. Jeśli chodzi o mnie i moją rodzinę wszyscy jesteśmy zdrowi. Właśnie wróciłem ze szkoły i zakończyłem swój drugi rok nauki, który rozpoczął się 17 kwietnia, a zakończył 22 grudnia 2011 r.
Zakończyłem go egzaminami semestralnymi, które zdawałem w tym miesiącu. Rzadko bywam w domu, odkąd wyjechałem do szkoły. Wracam do domu tylko raz w roku, ponieważ nasz rok akademicki jest bardzo napięty, a akademik jest daleko od domu (ok. 320 km). Rozpocząłem wakacje, które trwają do 12 marca. Po wakacjach zaczynam trzeci rok w pięcioletnim programie.
Chciałbym skorzystać z okazji, aby Wam podziękować za wszystko, co zrobiliście dla mnie, szczególnie za Waszą życzliwą pomoc i to, że jestem wśród ludzi, którzy ją otrzymują. Ten przywilej nie mógłby mieć miejsca bez pomocy siostry Marceli, która była kochającą matką dla mnie, moich braci i sióstr. Dziękuję Wam bardzo za otrzymane pieniądze, bardzo pomogły mi w roku akademickim i wszystko poszło dobrze. To smutne, że nie wszystkim uczniom udało się dostać na drugi rok, ponieważ zostali usunięci z Uniwersytetu. Na pierwszym roku było nas 53, wszyscy studiowaliśmy inżynierię chemiczną, ale 7 zostało usuniętych, 5 przeszło warunkowo – tzn. nie zaliczyli 3 z 6 kursów, które robiliśmy. Jedenastu miało zaległości w 1 albo 2 kursach, które będą musieli powtórzyć w przyszłym roku. Dziękuję Bogu za zdanie egzaminów, w czym pomogły mi Wasze modlitwy.
Życzę Wam Bożego błogosławieństwa i obiecuję przekazać Waszą pomoc innym ludziom. Mam nadzieję, że Bóg pozwoli mi ukończyć studia.
John i Leonard Katulushi”